Noc. Ciemna i cicha. Stworzona, by szczerze rozmawiać, odkrywać tajemnice i rozdrapywać stare rany.
Uważnemu obserwatorowi jego pokryta bliznami twarz powie bardzo wiele. Chociażby to, że przeżył tragedię i że jest bardzo nieszczęśliwy. Lily to dostrzegła. Umiała patrzeć i słuchać. Nie chodziło tylko o to, że musiała, bo kupił jej czas. Ona go rozumiała, bo też miała blizny, tyle że na duszy. A Tom potrzebował kogoś takiego, kogoś, kto go nie zna, nie oceni, dla kogo nie będzie musiał wkładać maski bohatera, który uratował dziecko z pożaru. Z rodziną nie mógłby tak porozmawiać – szczerze, od serca, bez udawania… Bo jakby miał im powiedzieć, że wcale nie jest tak kryształowy, za jakiego go mają, że są chwile, kiedy żałuje tego swojego bohaterstwa? Nie zrozumieliby… A ona? Ona tak.
Gdyby tej historii tylko słuchać, byłaby bardzo dobra, z obrazem jest rewelacyjna. Choć środek ciężkości położony został na warstwę dialogową i to ona stanowi najmocniejszy punkt filmu, to animacja znakomicie ją uzupełnia. Detale, zbliżenia, półzbliżenia – koncentrują uwagę odbiorcy na bohaterach, ich stanie psychicznym, uczuciach, które towarzyszą im w trakcie rozmowy. Nawet wygląd twarzy odzwierciedla cechy charakteru danej postaci. Idealny dobór środków wyrazu. Nie potrzeba nawet muzyki, by podkreślić smutek i nostalgię animacji. Zdecydowanie warto.
Animacja: Ring Around the Mulberry Bush
Reżyseria: Nicholas D’Agostino
Produkcja: Courtney Azzara
Rok: 2015
Czas: 09:27