Inwazja krów, pierdzące smoki, wymiotujący dinozaur. Ten film zdecydowanie nie jest spoko.
Mały smok, jest delikatnie mówiąc: outsiderem. Oblewa egzamin z latania, pakuje się w tarapaty i kumpluje z małym przedstawicielem innego, niekoniecznie zaprzyjaźnionego gatunku smoków. Gdy dziadek chce dać mu szansę do wykazania się i popilnowania bezcennej ogniotrawy, jak można się spodziewać – młody pakuje się w tarapaty, które mogą się dla niego skończyć na… grillu.
O ile jakość animowania jest w ostateczności da się znieść, o tyle fabułę już nie. Scenariusz prowadzi od banału do banału, w zasadzie jedynym pozytywem jest podniebna piosenka. Szczytem jest scena ze smakami które latają bo… pierdzą ogniem. Dosłownie. Dialogi próbują to ratować grami słownymi, ale wypadają one dość sztywno. Ogólnie – to nie jest dobry film; nawet w kategorii dla najmłodszych. A szkoda, bo dla odmiany – został bardzo ładnie wydany w DVD z książeczką.
Film animowany: Koko Smoko
Reżyseria: Ninna Wels, Hubert Weiland
Produkcja: Studio Ghibli
Dystrybucja: Monolith Video
Czas: 01:17:00
Rok produkcji: 2015
Zwiastun: