Szkoda, że spotkanie przyjaciela z dzieciństwa nie stało się w tym przypadku pretekstem do wypicia piwa i powspominania wspólnych przygód…
Początek całkiem niewinny – para zakochanych ludzi wsiada do metra. Są roześmiani, szczęśliwi, po prostu cieszą się życiem. Niestety; nie na długo. Wszystko przerywa z pozoru pospolity złodziej, który najpierw kradnie kobiecie torebkę, a później, po krótkim pościgu po wagonach metra, rani jej towarzysza nożem. Tragiczne, ale… no cóż, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, banalne. Taka opinia byłaby całkiem słuszna, gdyby na tym historia się skończyła. Ale to, czego byliśmy świadkami okazało się mieć swoje źródło wiele lat wcześniej…
Ta animacja, to moim zdaniem pozycja obowiązkowa, zarówno jeśli chodzi o warstwę wizualną, jak i o samą fabułę. Zacznę od tego pierwszego. Obraz to absolutna RE-WEL-KA. Zastosowano tutaj techniki animacji 2D i 3D, a co więcej, wykorzystano też obrazy olejne do stworzenia tła. Wszystko razem dało świetny, mroczny i surowy klimat.
Fabuła – skłaniająca do myślenia. Gdy autor po raz pierwszy skorzystał z retrospekcji, początkowo wzięłam to za jakieś światełko w tunelu lub inne, przedśmiertne omamy. Było to jednak wspomnienie, dzięki któremu mogliśmy poznać bliżej napastnika i dowiedzieć się, co pośrednio doprowadziło go do zadania śmiertelnego ciosu. Bo choć jego czyn był niewątpliwie zły, to on sam zły się przecież nie urodził, a do miejsca w którym się znalazł doprowadziło wiele czynników – bieda, obojętność, złe towarzystwo…
Animacja: Junkyard
Reżyseria: Hisko Hulsing
Produkcja: CinéTé, il Luster Productions
Rok: 2012
Czas: 17:51
animacja: