Jak można stracić twarz? Wg słownika frazeologicznego może się to stać np. na skutek kompromitacji. A tu? Tutaj twarz traci się całkiem dosłownie…
„El ladrón de caras” już od samego początku robi dobre wrażenie. Głównym bohaterem jest prywatny detektyw Paul Gimbal, który stara się rozwikłać zagadkę tajemniczej, nadprzyrodzonej siły, która odziera ludzi z twarzy i tożsamości oraz sprawia, że stają się oni pustymi kukłami.
Całkiem intrygujące połączenie „Z Archiwum X” z serialami detektywistycznymi. Jednak to zakończenie okazało się najmocniejszym punktem obrazu. Niespodziewane przeniesienie akcji z… no dobra, nie zdradzę – było to coś, czego ja się absolutnie nie spodziewałam i co mnie mocno poruszyło. Nagle okazało się, że na wydarzenia z pierwszej części trzeba spojrzeć z zupełnie innej perspektywy i odnaleźć ich prawdziwe znaczenie.
Cóż mogę powiedzieć? Po prostu: zachwycam się! Serio. To jedna z tych animacji, o których pamięta się jeszcze długo po obejrzeniu. Wpływ na to ma głównie fabuła i sposób przedstawienia historii, ale nie można też zapomnieć o ścieżce dźwiękowej, która znakomicie wpasowała się w ogólny klimat. Po prostu: nie mam się do czego przyczepić.
Animacja: El ladrón de caras
Reżyseria: Jaime Maestro
Gatunek: thriller, groza, kryminał
Produkcja: Primer Frame
Rok: 2013
Czas: 11:50
animacja: