…czyli wady i zalety posiadania „psa”-robota rodem z Gwiezdnych Wojen.
Przyznacie – jest słodki. Co prawda, trudno go nazwać „sierściuchem”, ale udomowić miniaturkę kroczącego AT-AT; wielkiego, mechanicznego monstrum znanego z Gwiezdnych Wojen… co za idea. Imperialna, mordercza maszyna obsikująca okoliczną latarnię wygląda po prostu przeuroczo.
Przede wszystkim: pomysł. Zabawkowa miniaturka mechanicznego monstrum faktycznie jest wielkości domowego psa, więc… wystarczyło ją ożywić i troszkę „zmienić jej oprogramowanie”, np. na takie, w którym gania się z innymi psami. A, że również technicznie wyszło to fajnie i wiarygodnie – koniecznie warto obejrzeć.
Film: AT-AT day afternoon
Realizacja: Patrick Boivin
Rok: 2011
Czas: 0:01:04
Making of:
Ocena redakcji

AT-AT
One Comment
Ilona
Szczerzę ? Wole swoje sierściuchy:) Przynajmniej milej wyglądają i miękkie w dotyku 😀 Ale gratuluję pomysłu!