Żółwia opowieść w służbie ekologii. Tendencyjna dosyć. Nawet bardzo. Ale i tak: sympatyczna i dobrze zrealizowana.
Czy ekologia w bajce może być tendencyjna? Oj tak, tak. W Żółwiku Sammym, widać ją na każdym kroku; od pierwszej sceny, pokazującej ulicę odcinającą żółwie od oceanu, przez wyrzucanie lodówek i kontenerów do morza, aż po akcję Greenpeace w obronie wieloryba. Do tego dochodzą pacyfki, „pacyfikacja” hipisów na plaży, hurtowe odławianie mórz, okrucieństwo wobec zwierząt… dużo tego. Za dużo. Zgoda: ważne problemy. Ale czy na pewno do filmu bez ograniczeń wiekowych?
Ogólnie: jest nieźle. Sama animacja – bardzo sprawnie zrealizowana. Postacie wiarygodne, dialogi fajne i z grami słownymi. Dla ekologów: idealny materiał propagandowy. Dla anty-ekologów: świetny przykład tendencyjności. Dla dzieciaków: to zależy. Nudzić się nie powinny.
Film: Żółwik Sammy. W 50 lat dookoła świata
Czas: 01.28.00
Reżyseria: Ben Strassen / Wojciech Paszkowski
rok: 2010
trailer: