Prawdopodobnie najlepsze science-fiction od czasu filmu District 9.
Ziemią nie rządzą już ludzie. W wyniku małpiej grypy, która była następstwem uwolnienia wirusa z laboratorium (Geneza Planety Małp) ludzka rasa jest na wyginięciu. Niedobitki poszukując źródła elektryczności napotykają wysoko rozwiniętą cywilizację bardzo inteligentnych małp. Wojna między gatunkami wydaje się być nieunikniona.

Pewnie większość osób, które oglądały Genezę Planety Małp przyznają: to był dobry film. Ewolucja Planety Małp, która jest jej kontynuacją opowieści o Cezarze (fabularnie przesuniętą o 10 lat do przodu) bije Genezę pod każdym względem. Efekty specjalne… nie widać ich. Wszystko co obserwujemy na ekranie jest oddane z taką precyzją, że nie sposób odróżnić prawdę od grafiki komputerowej. Sam Cezar zasługuje co najmniej na Oscara. Nie za efekty, lecz za grę aktorską.
Scenariusz jest znakomity. Cezar jest jeszcze bardziej ludzki i staje przed jeszcze bardziej ludzkimi dylematami. Postapokaliptyczny świat jest tak wiarygodny, że niemal namacalny. Fabuła jest prosta, ale ambitna, momentami bardziej przypomina kino psychologiczne, niż fantastykę naukową. Bardzo widowiskowy, a przy tym bardzo mądry film. I duże zaskoczenie: obraz zdecydowanie powyżej oczekiwań. Wyprawa do kina – obowiązkowa.
Film: Ewolucja Planety Małp
Gatunek: dramat science-fiction
Reżyseria: Matt Reeves
Czas: 02:10:00
Rok: 2014
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=WAx5TKIld-U
