Długie godziny gotowania, przygotowywania, męczenia się z „popsutą” kuchenką. I nagle taki news: goście nie przyjdą, bo… od dawna nie żyją.
Widok krzątającej się po kuchni babci dobrze się nam kojarzy. Przywodzi na myśl czasy dzieciństwa, daje poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Jednak patrząc na tę konkretną babcię, coś nam ewidentnie nie gra. W końcu ludzie nie mają w zwyczaju przygotowywać wystawnych kolacji w środku nocy, a poza tym zaproszeni goście są zazwyczaj w 100% żywi (chyba, że to goście przywołani w wyniku przeprowadzonego seansu spirytystycznego).
Animacji o starości i zapominaniu trochę już powstało. Niemal wszystkie są smutne i melancholijne, ale każda przedstawia problem z nieco innej perspektywy. Czasem pokazują smutek ludzi, którzy zostali zapomniani, a czasem… Czasem uświadamiają, że żyć we własnym świecie wcale nie jest tak najgorzej. Zwłaszcza, gdy w rzeczywistości jest się bardzo samotnym. Ok, może i są te dzieci i wnuki, ale w większości przypadków mają oni własne życia i zwyczajnie brakuje im cierpliwości do starszych, schorowanych ludzi. Tak czy inaczej, ciekawie ujęty temat, starannie zrealizowany i dość emocjonalny, głównie z uwagi z uroczą, zagubioną staruszkę, której w czasie oglądania robi się po prostu szkoda.
Animacja: Der Besuch (The Visit)
Reżyseria: Conrad Tambour
Produkcja: Neuer Österreichischer Trickfilm
Rok: 2011
Czas: 08:30