Czyżby nasi rodzice przez całe dzieciństwo wpuszczali nas w maliny? Ta animacja wywraca nasze wspomnienia o Czerwonym Kapturku o 180 stopni.
To pewnie już 1001 wersja tej baśni. Tyle tego było, że przypomnienie sobie oryginalnego zakończenia braci Grimm graniczy z cudem. Jakie by jednak ono nie było, na pewno nie wyglądało TAK. Twórcy niesieni na falach wyobraźni z babci zrobili fankę sportów ekstremalnych, z wilka dziennikarza, a z Kapturka… no cóż, Kapturek okazał się rezolutną dzieweczką zawzięcie broniącą rodzinnego interesu cukierniczego przed złodziejem przepisów. Teoretycznie z takim pomysłem animacja miała wszelkie prawo, by się udać. Co z tego wyszło? Przekonajmy się.
“Czerwony Kapturek – historia prawdziwa” ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Mnie osobiście przekonała, ALE (niestety zawsze się jakieś znajdzie) z jednym wyjątkiem. Mianowicie grafika. Jest po prostu słaba, sztuczna i niestaranna. Poza tym jednym szczegółem – całkiem w porządku. Ciekawy pomysł na odświeżenie schematu, całkiem zabawne dialogi i dubbing na przyzwoitym poziomie. Gdyby wyłączyć obraz byłoby jeszcze lepiej, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
Film animowany: Czerwony Kapturek – prawdziwa historia / Hoodwinked!
Reżyseria: Cory Edwards
Produkcja: Weinstein Company, The, Kanbar Entertainment, Kanbar Animation
Czas: 1:20:00
Rok: 2005
zwiastun (en):