Chciałoby się napisać: “jaka piękna katastrofa”, ale uczciwie trzeba przyznać, że nawet piękny ten serial to nie jest.
To będzie litania grzechów: “Wiedźmin: Rodowód Krwi” to absolutnie koszmarny scenariusz, gdzieś tak na poziomie próbującego po raz pierwszy coś napisać 6-latka. To totalny chaos fabularny, skrajnie drętwe dialogi i sceny, które tylko czasem ledwo się ze sobą kleją. Aktorstwo nawet powinno być wybaczone; biorąc pod uwagę miałkość fabuły aktorzy i tak robią co mogą (czyli niewiele) z papierowo napisanymi, beznadziejnie nudnymi i przewidywalnymi postaciami.
Gdyby ten serial skrócić do kilku minut ładnych widoczków gór, to byłby o wiele lepszy, a to naprawdę kiepska rekomendacja. Tymczasem mamy tutaj poziom taniej, papkowatej bajeczki w której wszystko jest truizmem i oczywistością; nawet efekty specjalne, delikatnie mówiąc, nie powalają. Zdecydowanie nie warto tracić czasu: ten serial to takie max 2/10 – gorzej się go chyba zrobić nie dało. Netflixie – błagamy: miej litość i przestań ośmieszać światy Sapkowskiego takimi gniotami.
Miniserial: Wiedźmin: Rodowód Krwi
Showrunner: Declan de Barra
Gatunek: fantasy
Czas odcinka: około 40 minut
Liczba odcinków: 4
Rok: 2022
Zwiastun:

