Czy fajnie być mrówką? “Z” pewnie powiedziałby, że nie. Przynajmniej do tego momentu, w którym nie zbzikował dla pewnej “mrówkówny”.
Tytułowa mrówka “Z” to skrajny indywidualistą. Nie godzi się na życie robotnika. I jak to indywidualistom się zdarza: spotyka księżniczkę, na której punkcie szybko odpada. Aby ją jeszcze raz zobaczyć, postanawia zamienić się miejscami ze swoim kumplem-żołnierzem, co z kolei sprowadza to na niego niezłe tarapaty.
Już na początku animacji mrówka jest uświadamiana, że wobec całego mrowiska znaczy niewiele. Bohaterowie co prawda wychodzą cało z opresji, ale też: wiele postaci ginie. Wprawdzie są to żołnierze, ale i tak widok po stoczonej bitwie nie napawa optymizmem. Postacie zmieniają się w trakcie wędrówki; szczególnie księżniczka, która na początku nie wzbudza sympatii. Dużym plusem jest dobre pokazanie świata z perspektywy mrówek. Teren na którym dzieje się akcja wydaje im się ogromny, podczas gdy w rzeczywistości okazuje się niewielki. Z całą pewnością jest to film, który warto obejrzeć.
Dodatki: Komentarze twórców do filmu i materiały o produkcji animacji. Wszystkie po angielsku; bez żadnych napisów. Film jest z polskim lektorem, ale już polskich napisów nie ma. Polskiego dubbingu też nie ma. Tym samym osoba, która słabo rozumie angielski, jest skazana na oglądanie filmu z lektorem, który psuje wrażenia z seansu i dialogów. Jest to najgorsze wydanie filmu z jakim się spotkałem.
Film: Mrówka Z (wydawnictwo: Imperial Cinepix)
Czas: 01:23:00
Reżyseria: Tim Johnson, Eric Darnell
Scenariusz: Paul Weitz, Todd Alcott, Chris Weitz
Rok: 1998
zwiastun: