Są trzy. Całkowicie się różnią. Łączy je jeden cel – ocalenie rancza przed bankructwem i licytacją.
Początek – istna sielanka; życie płynie spokojnie, zwierzęta są szczęśliwe, podobnie jak właścicielka. Potem pojawia się ONA, krowa nr 3, czyli Madzia. I zaczynają się kłopoty. Okazuje się, że ranczo ma znaczne długi i może zostać zlicytowane. Przedsiębiorcze krowy wyruszają więc w pościg za groźnym przestępcą. Poczucie bezpieczeństwa musiało ustąpić wizji nagrody za schwytanie bandziora, której wartość (cóż za niespodzianka!) okazała się wystarczająca na spłatę ich zadłużenia.

Dobrze znany motyw – zwierzęta/ dzieci/ zabawki (niepotrzebne skreślić) postanawiają same naprawić „zło tego świata” za plecami rodziców lub w tym wypadku właścicieli. Aż chciałoby się zaśpiewać „Ale to już było i nie wróci więcej”. Niestety wróciło. Tym razem w wersji zwierzęcej. Animacja zdecydowanie dla najmłodszych. Starsi widzowie mogą się poczuć lekko znudzeni. Historia choć sympatyczna; do bólu przewidywalna. Nie pomógł też wciskany trochę na siłę humor. Tym razem Disney nie podołał wyzwaniu.
Film animowany: Rogate ranczo / Home on the Range
Reżyseria: Will Finn, John Sanford
Produkcja: Disney
Czas: 1:13:00
Rok: 2004
zwiastun (en):